logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Lista tematów

  • 1
    Maciej Kucharczyk To dopiero początek wielkich zakupów. "Inaczej zmarnujemy miliardy"
  • 2
    Paweł Kowal Rosja kontra Zachód. Wielki rewanż czy właśnie zaczęła się wojna?
  • 3
    Arleta Zalewska „Traktowano mnie jak politycznego trupa”
  • 4
    Jakub Loska Klucze do grobu Chrystusa mają muzułmanie. Bo chrześcijanie się kłócili
  • 5
    Marcin Chłopaś Były święta, tak jak dziś. Mały Józio nie wiedział, że jego świat za chwilę runie
  • 6
    Tomasz-Marcin Wrona Anne Applebaum: ten rząd ma zapędy autorytarne
  • 7
    Ludwik Dorn Śniadanko, obiadek, polityka, wojna
logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Maciej Kucharczyk

To dopiero początek wielkich zakupów. "Inaczej zmarnujemy miliardy"

Zobacz

Tytuł: Patriot_USArmy.jpeg

Paweł Kowal

ZobaczRosja kontra Zachód. Wielki rewanż czy właśnie zaczęła się wojna?

Czytaj artykuł

Arleta Zalewska

Zobacz„Traktowano mnie jak politycznego trupa”

Czytaj artykuł

Jakub Loska

ZobaczKlucze do grobu Chrystusa mają muzułmanie. Bo chrześcijanie się kłócili

Czytaj artykuł

Tytuł: Bazylika grobu pańskiego Źródło: Shutterstock

Marcin Chłopaś

ZobaczByły święta, tak jak dziś. Mały Józio nie wiedział, że jego świat za chwilę runie

Czytaj artykuł

Tytuł: Kadr z filmu "Józio, chodź do domu" / Autor: Maja Nowak

Podziel się

Było wtedy dokładnie tak jak teraz - w powietrzu wisiała wiosna, kalendarz pokazywał Wielką Sobotę. Święto odrodzenia. Dla małego Józia - choć tego nie chciał ani nie planował - zaczynało się nowe życie. Jego stary świat właśnie runął.

Józio i Piotruś byli nierozłączni. Mieszkali w tej samej kamienicy. Spędzali razem całe dnie - łazili po podwórkach, drzewach, słupach i na stadion Górnika Wałbrzych. W Wielką Sobotę 1957 roku Piotruś wybierał się ze święconką. Józio poszedł z nim. Ale do kościoła się nie dostał.

Ta Wielka Sobota była początkiem wielkiej traumy w życiu małego Józia - z wyzwiskami, przepychankami, biciem i poniżaniem, a w końcu emigracją. Od nauczyciela religii chłopiec usłyszał przed świątynią, że jest Żydem, więc do kościoła wstępu nie ma.

I choć nie wiedział, co słowo "Żyd" oznacza, szybko stało się dla niego piętnem. Stracił przyjaciół, był wytykany palcami. Gdyby nie Piotruś, zostałby zupełnie sam. Ale i przyjaciel szybko zniknął z życia chłopca – rodzice zdecydowali o wyjeździe do Izraela, oddali polskie paszporty i wyjechali, zabierając tylko najpotrzebniejsze rzeczy.

Siedemdziesięcioletni dziś mężczyzna o swej dziecięcej traumie opowiada w filmie Marcina Chłopasia "Józio, chodź do domu", który publikujemy w Magazynie TVN24. Mówi, jak w jednej chwili stał się obcy w swojej jedynej wówczas ojczyźnie – Polsce – oraz o tym, jak kilka lat później stał się nagle obcy w tej nowej – Izraelu. Za każdym razem z błahego powodu, którego nie rozumiał.

Józef Wilf o swych trudnych doświadczeniach opowiada lekko, nie tracąc poczucia humoru. Polskę - mimo wszystko - wspomina z nostalgią, jako kraj dobrego dzieciństwa.

"Józio, chodź do domu" / Wideo: reż. Marcin Chłopaś

"Czy pamiętasz to zdjęcie?"

Pokazany w "Józio, chodź do domu" powrót Wilfa do Wałbrzycha nie był końcem jego powrotu do dzieciństwa. Kiedy w ubiegłym roku Wilf przyjechał do Polski na premierę dokumentu, autor filmu miał dla niego niespodziankę. Dzięki pomocy Elżbiety Węgrzyn, dziennikarki z Wałbrzycha, odnaleziono Piotrusia, przyjaciela z dzieciństwa. Mężczyźni spotkali się, a ze spotkania także powstał film - choć krótki, to nie mniej wzruszający niż "Józio, chodź do domu".

"Czy pamiętasz takie zdjęcie?". Spotkanie z Piotrem / Wideo: Marcin Chłopaś

"Zesłany przez Gomułkę"

Dziś Józef Wilf pracuje jako przewodnik po Izraelu. Oprowadza wycieczki z Polski i z całego świata. Turystów z naszego kraju lubi najbardziej. Zawsze przedstawia się im jako "Józio z Wałbrzycha, zesłany do Ziemi Świętej przez proroka Gomułkę". Budzi powszechną sympatię.

Ale kiedyś bywało różnie. W barwnym życiorysie ma walkę w wojnie sześciodniowej, pracę jako ochroniarz linii lotniczych, handel narkotykami, niemieckie więzienie, małżeństwo z izraelską gwiazdą muzyczną, uzależnienie od kokainy, długi. Jak sam mówi, wszystko, co złe w jego życiu, początek miało w dwóch wydarzeniach, o których opowiada w filmie "Józio, chodź do domu" - w tym, co zdarzyło się przed wałbrzyskim kościołem w Wielką Sobotę 1957 roku, i tym, co spotkało go już w Izraelu - w łaźni podczas szkolnej wycieczki do kibucu.

Kilka lat na półce

Zdjęcia do filmu "Józio, chodź do domu" powstały w 2011 roku, tuż po tym, jak reżyser poznał Józefa Wilfa jako polskojęzycznego przewodnika po Izraelu. Materiał przeleżał na półce prawie sześć lat.

Reportaż został ukończony pod koniec 2016 roku. W 2017 trafił do oficjalnej selekcji festiwali Indie Fest oraz Euroshorts, a w konkursie głównym podczas Szczecin European Film Festival został wyróżniony nagrodą publiczności. W 2018 roku zaprezentowano go na festiwalu Prowincjonalia, na którym otrzymał nagrodę za najlepszy krótkometrażowy film dokumentalny.

"Józio, chodź do domu" (dokument, 2016, '31)
reżyseria Marcin Chłopaś
zdjęcia Maja Nowak, Miłosz Mickiewicz
dźwięk Maciej Kuczkowski
montaż Marcin Chłopaś, Michał Chojnacki
muzyka Mikołaj Trzaska

Podziel się
-
Zwiń

Tomasz-Marcin Wrona

ZobaczAnne Applebaum: ten rząd ma zapędy autorytarne

Czytaj artykuł

Ludwik Dorn

ZobaczŚniadanko, obiadek, polityka, wojna

Czytaj artykuł

Redaktor prowadząca

Aleksandra Majda

 

Autorzy

Arleta Zalewska, Ludwik Dorn, Paweł Kowal, Tomasz Marcin Wrona, Jakub Loska, Maciej Kucharczyk, Marcin Chłopaś

 

Redakcja

Aleksandra Majda, Andrzej Olejniczak, Mateusz Sosnowski

 

Okładka

Krystiana Konieczna

Zobacz wszystkie