logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Lista tematów

  • 1
    Katarzyna Kolenda-Zaleska Tokarczuk: Polska to jest fajny kraj, który mnie strasznie wkurza
  • 2
    Justyna Suchecka Wystarczy nie mówić o seksie, a młodzi na pewno nie będą go uprawiać
  • 3
    Katarzyna Zdanowicz "Plemniki przechodzą przez ubranie, ale jak się umyjesz, nie zajdziesz w ciążę"
  • 4
    Paweł Pieniążek Kurdowie musieli podpisać pakt z "diabłem". Asad właśnie wygrał wojnę w Syrii
  • 5
    Konrad Piasecki Jak wygrać, by przegrać. Wszystkie zmartwienia Jarosława Kaczyńskiego
  • 6
    Jacek Pawłowski Młodzi chcą dyscypliny, posłuszeństwa, bezpieczeństwa. Pokazali to w wyborach
  • 7
    Ludwik Dorn "Andrzej Duda nie może spać spokojnie w Pałacu"
  • 8
    Tamara Barriga Pani obcięła męskość panu. Miała powód, potem oboje mieli sławę
logotyp tvn24

Magazyn TVN24

Katarzyna Kolenda-Zaleska

Tokarczuk: Polska to jest fajny kraj, który mnie strasznie wkurza

Zobacz

Justyna Suchecka

ZobaczWystarczy nie mówić o seksie, a młodzi na pewno nie będą go uprawiać

Czytaj artykuł

Tytuł: "Historia edukacji seksualnej w Polsce" Źródło: Shutterstock/TVN24

Katarzyna Zdanowicz

Zobacz"Plemniki przechodzą przez ubranie, ale jak się umyjesz, nie zajdziesz w ciążę"

Czytaj artykuł

Tytuł: Seksuolog: przeciętny młody człowiek nie wie, w jaki konkretnie sposób dochodzi do zapłodnienia Źródło: Shutterstock

Paweł Pieniążek

ZobaczKurdowie musieli podpisać pakt z "diabłem". Asad właśnie wygrał wojnę w Syrii

Czytaj artykuł

Tytuł: "Wystarczyło półtora tygodnia ofensywy na północną część Syrii, by trzysta tysięcy ludzi musiało opuścić swoje domy, a dziesiątki zginęły" Źródło: East News

Podziel się

Wystarczyło osiem dni tureckiej ofensywy w północnej części Syrii, by zginęło co najmniej 71 cywilów, a 300 tysięcy kolejnych musiało opuścić swoje domy. Jednocześnie w kraju nastąpiła zmiany warty - Amerykanów zastępują Rosjanie i syryjskie wojska. Wojna w Syrii jest straszliwym przykładem tego, jak dramat cywilów miesza się z wielką polityką.

Syryjska flaga państwowa pojawiła się tam, gdzie nie widziano jej od lat. Na zdjęciu opublikowanym przez rządową agencję SANA widnieje żołnierz, który umieszcza ją na słupie na granicy z Turcją. Naciąga na niego czerwono-biało-czarną flagę z dwiema gwiazdami. Fotografia została wykonana w kurdyjskim mieście Kobanê, którego oficjalna arabska nazwa, choć rzadko używana, to Ajn al-Arab, leżącym na granicy Syrii z Turcją. Damaszek stopniowo przejmuje kontrolę nad północną granicą. Historia zatoczyła koło.

Na dzień przed wywieszeniem flagi na granicy syryjska armia wjechała do Kobanê. Mieszkańcy, mimo wielu niepokojów, co przyniesie ze sobą powrót kontroli Damaszku, wyraźnie odetchnęli. Obawiali się bowiem, że wyprzedzi ich Turcja, która zaprowadziłaby tam swoje porządki siłą i przemocą.

Według niepewnych szacunków miejscowych urzędników w Kobanên mieszka 200 tysięcy ludzi. Od 2012 roku miasto znajdowało się pod kontrolą Kurdów i ich bojówek, a w latach 2014-2015 przetrwało oblężenie ze strony tzw. Państwa Islamskiego, z którego zniszczeń do dzisiaj się odbudowuje. Gdy byłem w Kobanê w lipcu, nie było tam syryjskich flag, tylko te żółto-czerwono-zielone – w kolorze kurdyjskiej autonomii. Z kolei wizerunek prezydenta Baszara al-Asada widniał tylko na banknotach o najwyższym nominale 2 tysięcy syryjskich funtów. Teraz jako jedno z pierwszych miast doświadcza kresu kurdyjskich rządów.

Kobane to miasto w Syrii. Leży przy granicy z Turcją / Źródło: Google Maps

Jeszcze dwa tygodnie temu nikt nie spodziewał się, że w północnej i wschodniej Syrii, dotychczas kontrolowanych przez Kurdów i ich arabskich sojuszników, tak szybko pojawią się siły rządowe. Po ośmiu latach wojny, w której zginęło ponad 500 tysięcy osób, a miliony musiały opuścić swoje domy, Asad będzie kontrolował 90 procent kraju. Jak do tego doszło?

Po ośmiu latach wojny Asad będzie kontrolował 90 procent kraju / Źródło: Ahmet Sik / Stringer/Gettyimages

Turecki atak

9 października rozpoczęła się turecka operacja "Źródło pokoju" przeciwko kurdyjskim bojówkom, które Ankara uważa za terrorystyczne i chce odepchnąć od swojej granicy. Celem Turcji było utworzenie pasa bezpieczeństwa wzdłuż granicy na północy Syrii. Miałby ciągnąć się niemal 450 kilometrów. W pierwszej fazie operacji turecka armia i wspierające ją bojówki miały zająć miasta Tall Abjad i Ras al-Ajn, a także terytoria między nimi.

Kurdowie czują się zdradzeni przez Amerykanów, bo atak poprzedziły wycofanie się amerykańskich wojsk z tego terytorium i oświadczenie Białego Domu, że siły USA nie będą przeszkadzały w ofensywie. Dzięki temu Turcy mogli bez przeszkód bombardować i ostrzeliwać z powietrza miasta, wsie i pozycje kurdyjskich bojówek. Świat obiegły zdjęcie rannych cywilów – dorosłych i dzieci, poparzonych, we krwi i ledwie żywych.

Turecka ofensywa w Syrii / Źródło: Adam Ziemienowicz / PAP

Pociski spadły także na Kobanê. Następnie sprzymierzone z Turcją bojówki wkroczyły na do północnej Syrii i stopniowo zajmowały kolejne terytoria.

Sytuacja szybko wymykała się spod kontroli. Amerykańscy żołnierze przygotowywali się do opuszczenia całej północno-wschodniej Syrii. Kurdyjskie bojówki traciły kolejne terytoria. Siły tureckie zajęły dwie kluczowe trasy łączące terytoria autonomii. Gwałtowne zmiany frontu powodowały, że tereny bezpieczne nagle stawały się śmiertelną pułapką.

Lepsze "diabły"

To właśnie na trasie M4 łączącej miasta Manbidż i Kamiszli protureckie bojówki syryjskie zabiły kurdyjską polityk, sekretarz generalną partii Przyszłość Syrii Hewrin Chalaf. Internet obiegły zdjęcia jej ostrzelanego samochodu. Pojawił się także filmik, na którym widać, jak postać w mundurze depcze po ciele kobiety przypominającej Chalaf. - To ciało świni – mówi bojownik.

Nie jest do końca jasne, co się wydarzyło. Według jednej wersji samochód został ostrzelany, a Chalaf i inne osoby znajdujące się w pojeździe zginęły. Inna mówi o egzekucji. Rodzina zastrzelonej twierdzi, że ciało zostało w bestialski sposób okaleczone.

Sprawa Chalaf to tylko jeden z kilku przypadków, gdy syryjskie bojówki walczące po stronie Turcji są oskarżane o dokonywanie egzekucji. Na innym wideo widać, jak bojownicy zabijają trzech Kurdów. ONZ wezwała Turcję, by przeprowadziła śledztwo w sprawie tych oskarżeń.

Trasa M4 wciąż pozostaje niebezpieczna. W jej okolicach wciąż toczą się walki pomiędzy kurdyjskimi i arabskimi bojówkami a grupami protureckimi. Sytuacja nie ustabilizowała się nawet po tym, gdy 17 października przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Turcji ogłosili pięciodniowe zawieszenie broni.

Jak podaje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie, które monitoruje konflikt,  w ciągu ośmiu dni tureckiej operacji swe domy musiało opuścić 300 tysięcy osób, a co najmniej 71 zginęło.

Kurdowie bez pomocy zagranicznej nie byli w stanie stawić czoła Turcji. W takiej sytuacji mieli tylko jedno wyjście: podpisali porozumienie z Damaszkiem. Jak wyjaśnił mi jeden z mieszkańców Kobanê w wysłanej wiadomości głosowej, wolą "diabły", czyli syryjskie władze, od protureckich bojówek.

Konflikt od dekad

Operacja "Źródło pokoju" jest kolejną odsłoną konfliktu turecko-kurdyjskiego, który nasilał się od lat siedemdziesiątych i przeszedł w działania zbrojne w kolejnej dekadzie. Konflikt rozpoczął się w Turcji. Brały w nim udział z jednej strony tamtejsze wojsko i policja, a z drugiej bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). Organizacja znalazła schronienie w Syrii jeszcze w 1979 roku. Kurdyjscy partyzanci byli szkoleni w Libanie i akceptowani przez Damaszek z wielu powodów. Byli między innymi użyteczni na froncie zimnej wojny.

Turcja od 1952 roku należy do NATO, a Syria była blisko związana ze Związkiem Radzieckim. Wiele ruchów antykolonialnych i komunistycznych, jak PKK, było wspieranych przez państwa zbliżone do Moskwy. PKK potrzebowała bezpiecznej przystani, broni i wsparcia. To wszystko mogła znaleźć w Syrii rządzonej przez ojca obecnego prezydenta, Hafiza al-Asada.

Walki między kurdyjskimi bojówkami a turecką armią toczą się z różną intensywnością do dzisiaj. Zginęło w nich co najmniej 400 tysięcy osób. Turcja, Stany Zjednoczone i Unia Europejska uznają PKK za organizację terrorystyczną.

Kim są Kurdowie / Źródło: Maciej Zieliński / PAP

W 2003 roku powstała siostrzana organizacja PKK - Partia Unii Demokratycznej (PYD). To właśnie ona dziewięć lat później, gdy wojna domowa w Syrii trwała od roku, przejęła kontrolę nad częścią kurdyjskich enklaw, w tym nad Kobanê. Na tych terenach utworzyła własne instytucje, w tym siły zbrojne. Syryjska armia była na tyle osłabiona przez trwającą rebelię, że wycofała się z niektórych terytoriów, by bronić kluczowych miast, takich jak Damaszek i Aleppo.

Sojusz przeciwko dżihadystom

Od 2013 roku coraz większe zagrożenie dla Kurdów, ale też dla całej Syrii i Iraku, zaczęli stanowić dżihadyści. Ich organizacja, tzw. Państwo Islamskie (IS), zaczęła zajmować kolejne terytoria w obu państwach. We wrześniu 2014 roku IS rozpoczęło ofensywę na Kobanê i szybko otoczyło miasto. Turcja opierała się najdłużej jak mogła naciskom zagranicznym, by otworzyć granicę i umożliwić cywilom ucieczkę, a kurdyjskim bojówkom otrzymanie wsparcia. Zrobiła to dopiero, gdy dżihadyści znaleźli się niedaleko Kobanê.

To właśnie podczas oblężenia Kobanê Amerykanie na dobre zaangażowali się w wojnę w Syrii. Po nieudanych próbach wspierania różnych grup zbrojnych w syryjskiej wojnie to w kurdyjskich bojówkach Stany Zjednoczone znalazły siłę, która była w stanie oprzeć się dżihadystom.

Kobanê – zniszczone przez walki, a przede wszystkim przez amerykańskie naloty na dżihadystów – przetrwało oblężenie. Bitwa o miasto stała się początkiem końca tzw. Państwa Islamskiego. Kurdyjskie bojówki wraz z arabskimi sojusznikami odbijały kolejne terytoria w Syrii. Zajęły między innymi miasta Manbidż i Rakka, a w marcu 2019 roku - ostatnie tereny kontrolowane przez dżihadystów we wschodniej części kraju. Samozwańczy kalifat przestał istnieć, jednak cena, jaką zapłacili za to Kurdowie, była wysoka. Syryjskie Siły Demokratyczne, czyli wspierana do niedawna przez Stany Zjednoczone koalicja kurdyjskich i arabskich grup zbrojnych, deklarują, że w trakcie walk z tzw. Państwem Islamskim zginęło 11 tysięcy ich bojowników i bojowniczek.

Terroryzm »

Zamach w kościele w Normandii, lipiec 2016 roku / Wideo: Reuters Archive
  • Zamach w kościele w Normandii, lipiec 2016 rokuZamach w kościele w Normandii, lipiec 2016 roku
    Video: Reuters Archive Zamach w kościele w Normandii, lipiec 2016 roku06.01 | Prawnik jednej z ofiar zamachu w kościele w Normandii z lipca 2016 roku złożył w piątek wniosek o wszczęcie dochodzenia w sprawie ujawnionego na portalu Mediapart krycia przez francuskie specsłużby zaniedbań przed tym atakiem. Prokuratura zaprzecza, by mogły mu zapobiec.zobacz więcej wideo »
  • Terroryści werbują ochotników przez internetTerroryści werbują ochotników przez internet
    Video: tvn24 Terroryści werbują ochotników przez internet23.07 | Internet i media społecznościowe weszły do arsenału ekstremistów, umiejętnie wykorzystujących ich zasięg i dostępność. Tak zwane Państwo Islamskie opanowało sztukę przekazu. zobacz więcej wideo »
  • "Terroryzm nie musi się łączyć z islamem""Terroryzm nie musi się łączyć z islamem"
    Video: tvn24 "Terroryzm nie musi się łączyć z islamem"23.05. | - To jest wielki sukces i Francji i Niemiec, że wygrywają siły otwartości. Nie wierzę w cud otwartości w Polsce - powiedział profesor Paweł Śpiewak w "Faktach po Faktach". - Przyjmowanie postawy, że wszyscy obcy są źli odbije się na Polsce źle w sferze całkiem praktycznej - stwierdził doktor nauk humanistycznych Paweł Kowal. Goście programu komentowali wtorkowy zamach w Manchesterze. zobacz więcej wideo »
  • Błaszczak: zamachy terrorystyczne coraz częstsze, eskalują wokół świąt chrześcijańskichBłaszczak: zamachy terrorystyczne coraz częstsze, eskalują...
    Video: tvn24 Błaszczak: zamachy terrorystyczne coraz częstsze, eskalują...12.04 | Akty terrorystyczne na zachodzie Europy są coraz częstsze i nie bez przyczyny eskalują wokół świąt chrześcijańskich. Jak ubiegłoroczny zamach w Brukseli czy zamach w Berlinie, w którym przed Bożym Narodzeniem zginął polski kierowca ciężarówki dzielnie opierający się napastnikowi - powiedział szef MSWiA Mariusz Błaszczak, który w środę spotkał się w Łodzi z przedstawicielami służb mundurowych.zobacz więcej wideo »
  • Atak w Sztokholmie. Materiał magazynu "Polska i świat" z 7 kwietniaAtak w Sztokholmie. Materiał magazynu "Polska i świat" z 7...
    Video: tvn24 Atak w Sztokholmie. Materiał magazynu "Polska i świat" z 7...7.04 | Atak w Sztokholmie. Ciężarówka wjechała w tłum ludzi w centrum miasta i wbiła się w ścianę centrum handlowego. 4 osoby nie żyją, wiele jest rannych. Jedna osoba została zatrzymana. Media podają, że aresztowany twierdzi, że jest związany z atakiem. Władze Szwecji mówią o ataku terrorystycznym.zobacz więcej wideo »
  • "Terroryzm jest tak rozległy, jak rozległy jest internet""Terroryzm jest tak rozległy, jak rozległy jest internet"
    Video: TVN24 BiS "Terroryzm jest tak rozległy, jak rozległy jest internet"- Terroryzm jest tak rozległy, jak rozległy jest internet. Terroryzm dociera wszędzie - powiedział w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS Waldemar Skrzypczak, były dowódca Sił Lądowych. Tak wojskowy odniósł się do częstych w ostatnim czasie ataków m.in. w Nicei, Paryżu, Berlinie i piątkowym w Sztokholmie. - Traktowanie terroryzmu przez pryzmat militarnego reagowania nie ma większego sensu, bo najważniejszy jest wywiad, operacyjne działania, rozeznanie środowiska, powszechna edukacja społeczna - dodał z kolei gen. Stanisław Koziej, były szef BBN. - Dni państwa ISIS są policzone - stwierdził Skrzypczak i dodał, że "ci, którzy to państwo zbudowali, z tego państwa już uciekli. W tej chwili budują struktury gdzie indziej". - Oni będą wszędzie - stwierdził. Goście Piotra Kraśko dyskutowali o zagrożeniach z jakimi mierzy się współczesny świat. Mówili o tym również w kontekście zbrojnej reakcji USA na atak chemiczny w Syrii. zobacz więcej wideo »
  • Terroryści chcą broni masowego rażenia Terroryści chcą broni masowego rażenia
    Video: tvn24bis Terroryści chcą broni masowego rażenia 03.04 | Terroryści "aktywnie starają się wejść w posiadanie broni masowego rażenia"- ostrzegają autorzy raportu opracowanego dla rządu Francji przez Generalny Sekretariat Obrony i Bezpieczeństwa Narodowe. Opracowanie na antenie TVN24 BiS skomentował Grzegorz Cieślak z Centrum Badań nad Ryzykami Społecznymi i Collegium Civitas. zobacz więcej wideo »
  • Terror na moście Westminsterskim. Nagranie świadkaTerror na moście Westminsterskim. Nagranie świadka
    Video: tvn24/nagranie świadka Terror na moście Westminsterskim. Nagranie świadka23.03 | Świadek nagrał chwile tuż po zamachu terrorystycznym na Moście Westminsterskim w centrum Londynu. W środę po południu napastnik wjechał samochodem w grupę ludzi, a następnie próbował dostać się na teren pobliskiego parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem jednego z policjantów strzegących bramy wjazdowej. Wkrótce potem został zastrzelony przez interweniujące służby bezpieczeństwa. Poza nim zginęły trzy osoby, a kilkadziesiąt zostało rannych. zobacz więcej wideo »
  • "Zagrożenie, że Polak zginie w wypadku jest wyższe niż to, że zginie z ręki terrorysty""Zagrożenie, że Polak zginie w wypadku jest wyższe niż to, że...
    Video: tvn24 "Zagrożenie, że Polak zginie w wypadku jest wyższe niż to,...23.03.| - To pewna schizofrenia. W kraju, w którym praktycznie nie ma muzułmanów, nie ma imigrantów, poziom niechęci do imigrantów i muzułmanów jest najwyższy w Unii Europejskiej. To pokazuje skalę aberracji i tego, co klasa polityczna zrobiła z umysłami Polaków - powiedział dr Marek Migalski.zobacz więcej wideo »

"Jeszcze wczoraj rano byli tu oni, a dzisiaj rano jesteśmy my"

Liczący blisko 2 tysiące żołnierzy kontyngent USA nie byłby w stanie poradzić sobie bez Syryjskich Sił Demokratycznych, a Kurdowie nie poradziliby sobie bez Stanów Zjednoczonych. Sojusz przeciw dżihadystom nie był jednak wygodny ani dla jednej, ani dla drugiej strony. Zaczął załamywać się, gdy pod koniec 2017 roku prezydent Donald Trump ogłosił, że wycofuje amerykańskie wojska z Syrii. Po kilku dniach zamieszania Stany Zjednoczone ostatecznie tam pozostały. Nieufność Kurdów jednak już nigdy nie zniknęła.

Na początku 2018 roku mieliśmy przedsmak tego, co możemy obserwować dziś. Turcy zaatakowali region Afrin w północno-zachodniej Syrii. To była jedyna kurdyjska enklawa, nad którą nie rozciągał się amerykański parasol ochronny. Rosja, sprawująca kontrolę nad strefą powietrzną w zachodniej Syrii, dała Ankarze zielone światło do ataku. Lekko uzbrojeni Kurdowie byli bez szans w starciu z turecką armią i bojówkami wspieranymi przez lotnictwo i drony. Przewaga technologiczna była zbyt przytłaczająca. Po niemal dwóch miesiącach walk Turcy i ich sojusznicy zajęli region. Według danych Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka na skutek walk zginęło co najmniej 2,4 tysiąca osób, z czego 1,5 tysiąca stanowili kurdyjscy bojownicy i bojowniczki.

Pod koniec 2018 roku Donald Trump znowu ogłosił wycofanie się z Syrii. Część personelu i żołnierzy USA rzeczywiście opuściła kraj. W październiku br. ewakuacja rozpoczęła się na dobre. Stało się to nagle i w chaotyczny sposób. Żołnierze pakowali się szybko, niszczyli to, czego nie mogli zabrać.

Donald Trump uznał, że teraz inne państwa powinny zaangażować się w wojnę na Bliskim Wschodzie i kontynuować walkę z tzw. Państwem Islamskim, które wciąż pozostaje aktywne w regionie. "Niech Asad i Syria chroni Kurdów i walczy z Turcją o ich własną ziemię. Powiedziałem do moich generałów: dlaczego mamy walczyć o Syrię i Asada, by bronić ziemi naszych wrogów?” – napisał prezydent Stanów Zjednoczonych na Twitterze.

Tweet prezydenta USA Donalda Trumpa na temat sytuacji w Syrii / Źródło: twitter.com/realdonaldtrump

 

W dniu rozpoczęcia operacji "Źródło pokoju" Trump wysłał oficjalny list do prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana, w którym nawoływał go, by nie był "głupcem" i "nie zgrywał twardziela". "Nie chcesz być odpowiedzialny za rzeź tysięcy ludzi i ja nie chcę być odpowiedzialny za zniszczenie tureckiej gospodarki" - podkreślił. Wezwał do zawarcia porozumienia i zrezygnowania z operacji. "Historia spojrzy na ciebie przychylnie, jeśli rozwiążesz tę sprawę w sposób właściwy i ludzki. Spojrzy na ciebie na zawsze jak na diabła, jeśli nie wydarzą się dobre rzeczy" – napisał amerykański prezydent. Erdogan miał wyrzucić list do kosza.

List Trumpa do Erdogana

 

Jeden z Rosjan umieścił w internecie wideo, na którym stoi w opuszczonej amerykańskiej bazie w okolicach Manbidżu i mówi: "Jeszcze wczoraj rano byli tu oni, a dzisiaj rano jesteśmy my". Rosyjskie media potraktowały wydarzenia w północnej Syrii jako triumf Moskwy. Dla Rosji, czyli sojusznika Asada, jest to zwycięstwo nad Stanami Zjednoczonymi.

Rosjanin stoi w opuszczonej amerykańskiej bazie w okolicach Manbidżu i mówi: "Jeszcze wczoraj rano byli tu oni, a dzisiaj rano jesteśmy my" / Źródło: twitter.com/Kyruer

Niemal jak dawniej

Obecność syryjskiej armii w Kobanê na razie nie zmieniła niczego w życiu mieszkańców. Większość z nich wyjechała z miasta, gdy pojawiła się groźba tureckiego ataku i spadły pierwsze pociski. Teraz wrócili. Na ulicach znowu panuje gwar. Kobanê w ciągu ostatnich trzech lat było jednym ze spokojniejszych miast w Syrii. Życie toczyło się leniwie i mimo obaw o przyszłość nie dochodziło tam do tragedii, które tak często prześladowały wiele miejsc w tym kraju. Teraz lęków jest więcej, ale miasto nie jest już teatrem działań wojennych i oblężenia, jak nie tak znowu odległe Tall Abjad i Ras al-Ajn.

Mieszkańcy, z którymi rozmawiałem w ostatnich dniach, mają poczucie, że przegrali tę wojnę. Niedawne porozumienie między Kurdami a Damaszkiem nie wspomina o kurdyjskiej autonomii. Natomiast Syryjskie Siły Demokratyczne mają zostać wcielone do armii rządowej. Dlatego gdy turecka operacja zostanie zakończona i sytuacja ustabilizuje się, wszędzie pojawią się syryjskie flagi i portrety Asada. Po ośmiu latach wojny, ogromie ofiar i zniszczeń północna Syria wróci niemal do punktu sprzed rozpoczęcia konfliktu.

Paweł Pieniążek jest dziennikarzem stale współpracującym z "Tygodnikiem Powszechnym", a także autorem książek o wojnie na Ukrainie i w Syrii.

Podziel się
-
Zwiń

Konrad Piasecki

ZobaczJak wygrać, by przegrać. Wszystkie zmartwienia Jarosława Kaczyńskiego

Czytaj artykuł

Jacek Pawłowski

ZobaczMłodzi chcą dyscypliny, posłuszeństwa, bezpieczeństwa. Pokazali to w wyborach

Czytaj artykuł

Ludwik Dorn

Zobacz"Andrzej Duda nie może spać spokojnie w Pałacu"

Czytaj artykuł

Tamara Barriga

ZobaczPani obcięła męskość panu. Miała powód, potem oboje mieli sławę

Czytaj artykuł

Tytuł: On miał się nad nią znęcać, przed sądem stanęli oboje

Redaktor prowadząca

Aleksandra Majda

 

Autorzy

Justyna Suchecka, Katarzyna Kolenda-Zaleska, Jacek Pawłowski, Konrad Piasecki, Katarzyna Zdanowicz, Tamara Barriga, Paweł Pieniążek

 

Redakcja

Aleksandra Majda, Mateusz Sosnowski

 

Realizacja

Estera Prugar, Klara Styczyńska, Joanna Smolińska

 

Korekta

Jarosław Butkiewicz, Krzysztof Wojciechowski

 

Fotoedycja

Mateusz Gołąb, Daria Ołdak, Michał Sadowski, Jacek Barczyński, Wiktoria Diduch

Zobacz wszystkie